ZPP pomylił wolny rynek z korporacjonizmem

2013-06-25 00:00:00 +0100


Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zaprotestował przeciwko projektowi podręcznika elektronicznego, twierdząc, że zniszczy on rynek wydawniczy w Polsce i ograniczy liczbę miejsc pracy w tym sektorze. To dość dziwne argumenty jak na organizację broniącą wolności gospodarczej. Stanowisko ZPP można znaleźć na ich stronie. Tymczasem po dyskusji na Facebooku postanowiłem zebrać do kupy wszystkie kontrargumenty i przesłać je do ZPP w liście o takiej treści:

Szanowni Państwo,

Od kilku dni aktywnie występujecie w obronie rynku wydawców podręczników szkolnych, którym zagrozić ma projekt podręcznika elektronicznego. O ile jestem gorącym zwolennikiem dotychczasowych działań ZPP na rzecz uwolnienia polskiej gospodarki, o tyle w tym konkretnym przypadku z ogromnym zdumieniem widzę, że ZPP staje po stronie etatyzmu.

Przede wszystkim obecny rynek podręczników szkolnych nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem. Edukacja szkolna jest obowiązkowa. W jej ramach obowiązkowy jest zakup podręcznika szkolnego. Tą drogą z kieszeni rodziców — którzy też są przecież osobami prywatnymi i przedsiębiorcami — wydawnictwa szkolne wyciągają ponad 1 miliard zł rocznie. Co więcej, robią to w sposób często nieetyczny (Prokuratura wkroczyła do polskich szkół, Szkoły kazały uczniom kupować droższe podręczniki), wykorzystując fatalną sytuację finansową szkół i za jałmużnę w postaci np. rzutnika wciągają je do procesu dojenia rodziców. Tak długo jak było to możliwe utrudniali też wykorzystanie podręczników używanych. Dopiero w 2012 roku — wobec powszechnej krytyki — Polska Izba Książki uchwaliła listek figowy w postaci kodeksu etyki, którego wpływ na rzeczywistość jest mniej więcej taki jak ograniczeń prędkości na drogach. To nie jest wolny rynek.

Piszą Państwo dużo o konkurencji i fatalnym wpływie interwencji państwa. W pełni popieram, tylko najwyraźniej wydawcy nie powiedzieli wam, że rocznie to samo państwo — poza haraczem ściąganym z rodziców — dofinansowuje ich pieniędzmi publicznymi (Fundacja Nowoczesna Polska: Publiczne dotacje dla wydawców). Wysokość subwencji przekazanych samym największym wydawcom w latach 2009-2011 znacznie przekroczyła cały budżet projektu e-podręcznika: