Open-source jest seksistowskie

2009-10-13 00:00:00 +0100


Moda na ocenianie świata przez pryzmat płciowy nie jest niczym nowym (przedtem obowiązywał klasowy), ale do tej pory przynajmniej świat open-source był generalnie wolny od tego typu skrzywień. Wszystko co dobre się jednak kończy.

I tak publicysta Bruce Byfield dokonał zatrważającego odkrycia:

"Spójrzcie kto zasiada w zarządach znanych projektów FOSS. Nie znajdziemy żadnej kobiety w zarządzie Free Software Foundation. Ani w zarządzie Linux Foundation. W zarządzie KDE jest jedna kobieta, podobnie w GNOME. Jeśli w ogóle, odsetek kobiet rozwijających Debiana jest prawdopodobnie niższy niż 1,5%." (Bruce Byfield, "Sexism: Open Source Software’s Dirty Little Secret", 2009)

W tym i kolejnych artykułach Byfielda co drugie zdanie pada słowo "problem": co zrobimy z tym "problemem"? Dlaczego nie dostrzegamy tego "problemu"?

Że kobiety nie garną się do projektów open-source? No nie garną się. To ich prawo, a nie "problem". Dlaczego Byfield nie dostrzega "problemu" nierównej reprezentacji kobiet w sportach takich jak off-road czy paintball? Dlaczego z kolei jeździectwo w Polsce jest prawie zupełnie sfeminizowane, żeby podać przykład z bliskiego mi podwórka?

W świecie FOSSprogramista przyłączający się do projektu jest znany wyłącznie jako "jnowak" albo "krb213" tak długo aż nie pojawi się np. na konferencji. Dlatego mam nadzieję, że nikomu nie wpadnie do głowy śpiewać popularną wśród naprawiaczy tego co nie jest popsute piosenkę o "dyskryminacji ze strony opresyjnej kultury patriarchalnej".

Dostrzeżenie tego "problemu" jako potencjalnego pastwiska do zagospodarowania przez politycznych aktywistów może się skończyć nieuchronną "koniecznością uregulowania" środowiska prawa FOSS za pomocą przepisów prawa i parytetów. To ich praca, którą wykonują (za nie swoje pieniądze).

Nie może być przecież tak, że nową, otwartą bibliotekę kryptograficzną zaczną sobie rozwijać jak popadnie przypadkowi programiści tylko zainteresowani tematem, bez uprzedniego ustalenia składu płciowego zespołu oraz ustalenia wpływu tej biblioteki na równość płci (o dofinansowaniu z UE mogą w takim razie zapomnieć).