O przewlekłości procedur urzędowych

2012-05-23 00:00:00 +0100


Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego większość urzędów (bo nie wszystkie podlegają pod kpa) powinna załatwiać sprawy “niezwłocznie”. Szczegółowo reguluje to art. 35. §1. Sprawy wymagające “postępowania wyjaśniającego” powinny być załatwiane w ciągu miesiąca, a “szczególnie skomplikowane” — w trakcie dwóch.

Nie znalazłem żadnych statystyk opisujących rzeczywiste czasy odpowiedzi urzędów ale na swoje pisma dostaję odpowiedzi zwykle dokładnie po miesiącu. Czyli czas maksymalny (“nie później niż w ciągu miesiąca”) jest ze względów kulturowych traktowany przez urzędy jako czas standardowy załatwienia sprawy. I tak mam szczęście, że moje zapytania nie są traktowane jako “szczególnie skomplikowane” bo wówczas mógłbym czekać na nie dwa miesiące.

Akurat trafiły mi się dwa niepowiązane ze sobą przypadki pokazujące jak to działa w praktyce. Pierwszy to zgoda na zbiórkę publiczną przeprowadzaną przez fundkację “Sursum Corda” wspierającą osoby rehabilitujące się po urazach kręgosłupa. Wiem o niej stąd, że wspiera ona mojego kolegę (namawiam do wsparcia — dane są w w/w dokumencie). Fundacja złożyła wniosek 5 marca, MSWiA zgodę wydało 10 maja, co daje łącznie ponad dwa miesiące oczekiwania. I tak dla każdego pacjenta (tu są szanse na zmianę, tematem zajmuje się Piotr Waglowski w wątku crowdfunding).

Kolejny przypadek, tym razem z Urzędu Dozoru Technicznego w Warszawie (Kładka na Wawelskiej. Tragedia w kilkunastu aktach:

Według Macieja Biernawskiego z wydziału mostów ZDM dokumentacja przeleżała się w UDT od 22 marca, kiedy wykonawca - firma Mosty Warszawa - zgłosił windy do odbiorów. - Długo nic się nie działo. W kwietniu zaczęły się interwencje na wyższym szczeblu. Przed majówką nagle odezwali się, że konieczne są uzupełnienia dokumentów - kontruje Biernawski.

Nie wspominam nawet o pozwoleniach na budowę, w przypadku których nagminne jest wyłączanie z ustawowych dwóch miesięcy czasu oczekiwania na odpowiedź z innych urzędów. Czyli jak urząd miał wniosek o pozwolenie skonsultować z 10 innymi organami, to po miesiącu wysyłał list polecony do pierwszego z nich, półtora miesiąca czekał na odpowiedź (bo papierowe listy też nie docierają od razu) i tak dalej, aż wychodziło z tego średnio 311 dni.