Kryzys zmusza administrację do myślenia?

2011-12-10 00:00:00 +0000


Czy nowe technologie, traktowane do tej pory jak fanaberie nowomodnych fircyków, w końcu zaczynają być traktowane przez administrację jako metoda poprawienia finansów państwa w obliczu kryzysu? Kraków jest miastem w szczególnej, mówiąc eufemistycznie, sytuacji finansowej. Zadłużone po uszy, od lat wydawało po parę dużych baniek na Sylwestra na Rynku a w tym roku lekką ręką puściło 770 tys. na świąteczne lampki i co najmniej od 2010 wiadomo, że stoi na krawędzi bankructwa. Równocześnie jest na pierwszym miejscu haniebnego rankingu przewlekłości procedur np. wydawania pozwolenia na budowę.

Wczorajszy “Dziennik Polski” zamieścił dwie optymistyczne informacje — po pierwsze, że małopolski UW zastąpi pisma papierowe komunikacją elektroniczną (to co prawda województwo nie miasto) oraz, że Wydział Architektury (to już miasto) przyspieszy wydawanie wuzetek.

Wbrew ludowej mądrości i jedno i drugie to nie tylko abstrakcyjne poprawienie komfortu obywateli i burżujów, spełniających swe inwestycyjne kaprysy. Każdy dzień krótszej procedury oznacza, że miasto szybciej zacznie zarabiać na danej inwestycji w postaci podatków lokalnych i centralnych.

Czytając podlinkowany powyżej artykuł o wuzetkach warto zwrócić uwagę na urzędniczy rachunek sumienia, w którym wymienione są prawie wszystkie przyczyny dlaczego ta procedura w Krakowie zajmowała średnio ponad rok i jak udało się ją skrócić o 3/4 (!). Jeśli komuś żal wydać 1 zł na dostęp do artykułu to musi się zadowolić moją parafrazą poniżej :)