Koszty zewnętrzne biegunki legislacyjnej

2011-09-01 00:00:00 +0100


Na posiedzeniu komisji sejmowej poświęconym raportowi NIK krytycznemu wobec systemów informatycznych Ministerstwa Skarbu Państwa pada bardzo ciekawa wypowiedź z pierwszej linii frontu zmagań z biegunką legislacyjną. W marcu 2011 Komisja Innowacyjności i Nowych Technologii zebrała się by przedyskutować raport NIK bardzo krytyczny wobec systemów informatycznych MSP.

Dyrektor generalny Ministerstwa Skarbu Państwa Grzegorz Borowiec przedstawia różne tłumaczenia, ale to wydaje mi się najciekawsze z systemowego punktu widzenia:

System informatyczny MSP jest rzeczywiście w dużym stopniu zintegrowany. Jego zintegrowanie ma szereg dobrych stron, ale ma również pewne cechy negatywne, które przejawiają się w tym, że zmiana przepisów nawet w niewielkim zakresie w niektórych modułach tego systemu wymaga czasami dość istotnych ingerencji w całość jego funkcjonowania. Ponieważ przepisy, w szczególności w zakresie finansowo-księgowo-płacowym, są dość często zmieniane, to tak naprawdę główny wysiłek utrzymania systemu jest bardzo często nakierowany na bieżące reagowanie na to, co się dzieje w sferze legislacyjnej „na zewnątrz”. Pewnie słuszna jest uwaga, która pojawia się w raporcie NIK, że trochę za mało ostatnio poświęciliśmy czasu na to, żeby zająć się rzeczywistym planowaniem.

Czy tak faktycznie pracuje nasza administracja publiczna? Tak intensywnie zmaga się z implementacją zmian w przepisach, że nie starcza jej czasu i środków na realizację zadań publicznych. W odpowiedzi zatroskani stanem państwa posłowie wprowadzają nowe przepisy, które mają na celu poprawienie efektywności pracy administracji. Ta z miejsca bierze się za ich wprowadzanie z takim zapałem, że… i tak w koło Macieju.

Ponieważ od kilku lat redaguję w Wikipedii hasło Inflacja prawa, więc do niego odsyłam po szczegółowe dane statystyczne na temat skali zjawiska “biegunki legislacyjnej”. Prawo musi się zmieniać, to oczywiste, ale to co wyprawiają w tym zakresie poszczególne ministerstwa, w szczególności finansów, nie ma nic wspólnego z racjonalnym dostosowywaniem prawa do zmieniających się warunków zewnętrznych. To po prostu wynik niedbałego i chaotycznego projektowania przepisów, które w momencie wejścia w życie są tak złe, że muszą być wkrótce potem nowelizowane - i tak w koło Macieju.