Koszty doręczeń przesyłek sądowych

2010-12-13 00:00:00 +0000


Roczny koszt przesyłania wezwań i zawiadomień sądowych wynosi ponad 250 mln zł. Nowe rozporządzenie, jeśli wejdzie w życie, może i poprawić efektywność doręczeń i obniżyć koszty. W uzasadnieniu do rozporządzenia czytamy:

Analizy z ostatnich lat wykazują, że rocznie sądy powszechne wysyłają za pośrednictwem Poczty Polskiej ponad 40 mln przesyłek, których koszt w 2009 r. wynosił 252.676.390 zł. Z uwagi na nie zawsze zadowalający sposób świadczenia usług przez operatora publicznego, jak również wysokie koszty tych usług, służby doręczeniowe utworzone w sądach częściowo przejmą zadania operatora publicznego oraz innych operatorów pocztowych.

To dobrze, że analiza kosztów i zysków dociera do sektora publicznego, choć dzieje się to niezwykle powoli. W bookmarkach mam następujący komentarz do innego artykułu o optymalizacji kosztów doręczeń sądowych:

Najbradziej denerwujące jest to, że Ministerstwo Sprawiedliwości pospisując umowę z Pocztą oświadczyło w tej umowie, że nie będzie wprowadzać żadnych zmian w prawie pozwalające na doręczanie korespondencji sądowej innym podmiotom niż Poczta Polska. Jedna przesyłka doręczana za zwrotnym potwierdzeniem odbioru kosztuje sąd 6,50 zł. W moim sądzie doręczamy część przesyłek za pośrednictwem woźnych sądowych. Płacimy im 1,50 zł za skutecznie doręczoną przesyłkę. Taki doręczyciel będzie próbował do skutku wręczyć pismo, wieczorem, w niedzielę, na schodach, w pracy. Z tego tytułu oszczędziliśmy na opłatach pocztowych 200 tys. zł. Jednocześnie mam postępowanie dyscyplinarne ponieważ zarzucono mi złamanie przepisów Ustawy prawo Zamówień Publicznych gdyż wartość zleconych w ten sposób usług przekroczyła 14.000 euro w ciągu roku.

Opublikowany przez MS projekt (także w załącznikach poniżej) wydaje się być więc odpowiedzią na opisany powyżej problem.

Łyżka dziegciu - szkoda, że dzieje się to dopiero w trakcie kryzysu i że wcześniej najprawdopodobniej nikt nie widział potrzeby optymalizacji kosztów i czasu doręczeń. Szkoda też, że MS podeszło do oceny skutków regulacji “po łebkach”, zwłaszcza w części dotyczącej kosztów i zysków (str. 4). Autorzy uzasadnienia sami sobie przeczą pisząc na str. 1 o “wysokich kosztach” doręczeń, i równocześnie o “braku wpływu na finanse publiczne” na str. 4.