Wczoraj odprawiałem w urzędzie celnym konie i przy okazji luźnych rozmów z celnikami oraz paniami z agencji celnej usłyszałem wiele "miłych" słów na temat systemu ECS, który "ułatwia" życie i "obniża" koszty tak celnikom, jak i przedsiębiorcom.
Pani A: — Stoi samochód z ładunkiem a ja nie mogę wysłać zgłoszenia. Dzwonię na linię techniczną ECS a tam mi gość mówi, że on nic nie może pomóc, bo mu się na serwerze zapchało i żeby poczekać 5-6 godzin to może się odetka.
Pani B: — My pracujemy tylko do 19-tej, nie zgłoszonego ładunku nie tkniemy i mamy gdzieś czy serwer się zapchał czy nie. Możemy odprawić następnego dnia.
Pani C: — A właściciel ładunku płaci 300-400 euro za każdą dobę tranzytu…