“Zwiększamy udział biokomponentów w oleju napędowym”, powiedział wicepremier Waldemar Pawlak, choć powinien był dodać “po to by ceny żywności jeszcze bardziej wzrosły” Dzisiejsza wypowiedź premiera Pawlaka brzmiała tak:
Zwiększamy udział biokomponentów w oleju napędowym, co zmniejszy koszty jego wytwarzania i powinno obniżyć ceny na stacjach benzynowych
Dlaczego nie zmniejszy cen paliwa i może za to skutkować wzrostem cen żywności na świecie i dalszym wycinaniem np. lasów deszczowych, o tym już pisałem rok temu (Biopaliwa, studium przypadku chybionej regulacji).
Historia unijnych regulacji związanych z biopaliwami to w ogóle cyrk, który za 50 lat ekonomiści będą omawiać w podręcznikach na równi z radzieckim zawracaniem biegu rzek syberyjskich. Pokazuje ona bowiem jak przy pomocy bezmyślnego centralnego planowania duża gospodarka przywiązana niby do ideałów ekologicznych i humanistycznych może wymusić na krajach trzeciego świata zachowania szkodliwe i absurdalne, a potem jeszcze sama oberwać ich rykoszetem w postaci niedoborów surowców spożywczych (Cukrowa gospodarka niedoboru).
Przy okazji kolejnych niedoborów cukru i lamentów nad wycinaniem lasów deszczowych pod plantacje rośline energetycznych wspomnijmy więc słowa wicepremiera wyjaśniające dla kogo ten prezent jest przeznaczony:
Będą także szansą na aktywizację obszarów wiejskich i tworzenia nowych miejsc pracy w sektorze zaopatrzenia wytwórców w surowiec do produkcji biokomponentów