Baader-Meinhof

2010-05-12 00:00:00 +0100


W CANAL+ akurat leci film "Baader-Meinhof Komplex". Jak mówi reżyser Uli Edel, jest to próba pokazania ruchu, którym on sam był w młodości zafascynowany, a do którego nabrał dystansu dopiero z czasem.

Film nie gloryfikuje Andreasa Baadera i Ulrike Meinhof. Formowanie RAF pokazuje z perspektywy zachodnioniemieckiej młodzieży zbulwersowanej faktem, że RFN i USA prowadzą mniej lub bardziej otwarty konflikt ze Związkiem Radzieckim zamiast pokojowo розслабиться и принимать удовольстве. Baader jest przedstawiony jako ewidentny psychopata. Meinhof - początkowo jako naiwna, pożyteczna idiotka z kręgów intelektualno-burżuazyjnych. Później też jej odbija.

Wrogowie są przedstawieni wyraźnie - kapitalistyczne świnie, RFN, Izrael, Ameryka i inni faszyści. Za to w filmie w ogóle nie widać przyjaciół. Ogromne ilości broni i materiałów wybuchowych pojawiają się znikąd. Pieniądze spadają z nieba. Ktoś ich gdzieś szkoli. Ze dwa razy epizodycznie przewijają się jakieś instrukcje i pieniądze przekazywane podczas spotkania z facetami w prochowcach.

Dzisiaj, gdy znaczna część dokumentów ujrzała światło dzienne, reżyser mógł jednak wspomnieć, że zarówno pismo Konkretjak i sam RAF były wspierane finansowo i logistycznie przez HVA (Stasi). W zamian Konkret zajmował się radzieckim public-relations (wymordowanie kilku tysięcy osób na Węgrzech w 1956, Hołodomor,, rozkułaczanie, GUŁag były "prawicowymi legendami"), zaś RAF - aktywną dezorganizacją państwa i sianiem terroru. Organizację wspierały służby całego Układu Warszawskiego, w tym polskie i jugosłowiańskie. Zabawne, że Krytyka Polityczna dojrzała tam głównie to, że "rosnąca kontrola społeczna [w RFN] jakoś w filmie Edela umyka" oraz, bez tego chyba się nie da, wątki genderowe. Nawiasem mówiąc, dość niesamowita jest historia  pojawiającego się w filmie incydentalnie adwokata i członka RAF, Horsta Mahlera. Mahler uzyskał zmniejszenie kary więzienia o 1/3 dzięki aktywnemu zaangażowaniu swojego adwokata, Gerharda Shroedera, później kanclerza, obecnie pracownika Nord Stream. W trakcie odsiadki Mahler gładko przeszedł od socjalizmu międzynarodowego do socjalizmu narodowego ("skrajnie prawicowego"). W 2009 roku facet, który 30 lat wcześniej krzyczał na ulicy o faszystowskiej opresji USA, został skazany za negowanie Holocaustu. Historia RAF z pewnością powinna być lekcją dla państw, że łamanie swoich własnych zasad stwarza żyzny grunt dla terroryzmu, zwłaszcza jeśli niepokój jest obficie podlewany finansowo przez konkurencję. Np. w postaci abolicji dla części członków Niemieckiej Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotniczej (NSDAP), która w 10 lat po wojnie drażniła zapewne tak samo jak praktyczna abolicja dla PRL-owskiego aparatu represji (RAF nie słyszał widocznie o uwłaszczeniu nomenklatury). Początek filmu pokazuje także brutalność niemieckiej policji w tłumieniu dość pokojowej manifestacji z zastrzeleniem Benno Ohnesorga włącznie. Reżyser celebruje tę przemoc tak samo jak Gibson w "Pasji" i w tym samym celu. Tyle, że u Gibsona jest to rzecz jasna niesmaczne epatowanie, a u Edela - misterium krwawiącej rany.