Wydajność powiatowego urzędu pracy w Kwidzynie jest wielkością mierzalną i wynosi dokładnie 320 tys. arkuszy papieru rocznie. Czasem zdarza się, że urzędnik w chwili szczerości powie jak działanie jego urzędu wygląda naprawdę. Taką wypowiedzią jest wywiad Jerzego Bartnickiego, dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynia. To nie jest problem samego urzędu, co zresztą wynika dość jasno z jego treści. Natchniony tym wywiadem pozwoliłem sobie zatem przesłać do MPiPS następujące zapytanie (rzecz jasna przez ePUAP):
W trybie art. 10 ustawy o dostępie do informacji publicznej proszę o odpowiedź na następujące pytania w nawiązaniu do wypowiedzi dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynia dla "Dziennik Gazeta Prawna" (adres poniżej). Pytania te kieruję do MPiPS jako organu tworzącego regulacje i procedury, na podstawie których funkcjonują PUP.
- Jak wynika z artykułu, większość raportów i statystyk jest przesyłanych przez PUP do adresatów w postaci papierowej. Dlaczego raporty te są przesyłane w postaci papierowej a nie elektronicznej?
- Dlaczego do przesyłania tych raportów nie jest wykorzystywany system ePUAP?
- Dlaczego do przesyłania tych raportów nie jest wykorzystywany wyspecjalizowany system informatyczny Syriusz?
- Dlaczego ewidencja bezrobotnych jest prowadzona w postaci papierowej a nie elektronicznej? </ol> </blockquote> Skąd pytanie o system Syriusz? Otóż lata temu MPiPS zamówił potężny i bardzo kosztowny system teleinformatyczny, który miał robić to co ten PUP robi na "320 tys. arkuszy papieru". Historia jego powstania to historia kultowa sama w sobie (Urzędnikom i ustawodawcy zawdzięczamy utratę 100 mln euro).