TEDx Kraków 2010 - CDProjekt i IIF

2010-10-16 00:00:00 +0100


To co wyróżnia TEDx to brak tematu przewodniego czy tezy, której byłyby podporządkowane prezentacje. Całodniowa seria wykładów przypomina raczej przypadkową kompozycję występień zwykłych ludzi i ludzi znanych w swoich branżach. Jedno co ich łączy to to, że każdy ma coś ciekawego do powiedzenia i każda prezentacja jest w jakiś sposób inspirująca.

Proszę się poniższym wyborem nie sugerować - TEDx na szczęście nie jest kolejną imprezą IT, choć kolega (Jakub Syta z Bezpiecznik.pl) szybko odnotował znaczną nadreprezentację ludzi z branży. Może dlatego, że impreza była reklamowana głównie w Internecie. Ale poniższe dwie prezentacje to tylko mój subiektywny wybór - w kolejnych wpisach opiszę pozostałe.

Prezentację, która mi się najbardziej spodobała pokazali <a href=”http://www.rp.pl/artykul/66450.html”>Michał Kiciński i Marcin Iwiński (CD Projekt)</a>, czyli ludzie, którzy wprowadzili na rynek grę Wiedźmin 2 (1,5 mln sprzedanych kopii). Była to opowieść o odwadze cywilnej, umiejętności podejmowania ryzyka i pójścia pod prąd trendom utrwalonym przez dużych graczy rynkowych. Wprowadzenie taniej gry PC single player na rynek zdominowany przez konsolowe gry <a href=”http://pl.wikipedia.org/wiki/MMORPG”>MMO</a> sprzedawane po kilkadziesiąt euro niewątpliwie wymagało odwagi. Czy było ryzykowne? Na pewno, ale nie wierzę by było robione „na pałę” bez twardych danych rynkowych. To dobra lekcja jak należy podejmować ryzyko – zarówno dla Polaków, którzy nadal lubią bezmyślność nazywać „ułańską fantazją” oraz dla Europy, cierpiącej z kolei na chorobliwy lęk przed wszystkim.

W podobnym tonie mówił <a href=”http://tedxkrakow.com/speakers/2053932788”>Rafał Styczeń (Internet Investment Fund)</a> - o swoim wejściu rynek internetowy („podjąłem decyzję, ze wezmę pierwszą ofertę pracy jaką dostanę” - wszystkie cytaty z pamięci); o bańce 2000 roku („na rynku walących się startupów internetowych chodziłem z prezentacją firmy, której nazwa zaczynała się od Internet”); o tym, że nie należy łapać zbyt wielu srok za ogon na raz i skupić się na jednym projekcie, ale za to całkowicie; o tym, że jeżeli ma się przesłanki, że projekt się uda to należy w to wierzyć do końca a przedwczesna utrata wiary może położyć nawet najlepsze przedsięwzięcie zanim w ogóle będzie miało szansę zadziałać.

I jeszcze uwaga na temat samej imprezy. Rozglądając się po sali odniosłem wrażenie, że w ściągnięciu TEDx do Krakowa spory udział miała grupa <a href=”http://en.wikipedia.org/wiki/Expatriate”>ekspatów</a>, którzy ściągnęli do Krakowa wraz z międzynarodowymi centrami usługowymi. Poznałem wielu z nich - to profesonaliści w swoich zawodach ale przede wszystkim mają niespożytą energię i przywieźli tutaj nawyki społeczne i intelektualne od lat starannie tępione w krakowskim bagienku. Czyli organizacja bez rejestracji i pieczątki, dyskusja i spór zamiast monologu, rozwój przez konkurencję zamiast “psa ogrodnika” i autorytet wynikający z osiągnięć zamiast autorytetu z nadania. Nie rozumieją „pan nie zna realiów” i „co ja z tego będę miał”. Ich obecność w Krakowie to szansa na to, że następne pokolenie, które dojdzie do władzy w tym mieście nie będzie obciążone toksycznym bagażem „familii” i „realiów”.