Sądownictwo w XIX wieku

2012-05-20 00:00:00 +0100


Sprawa o morderstwo trwająca 11 miesięcy od zbrodni do wyroku w ostatniej instancji. Szesnaście posiedzeń sądu w okresie półtora miesiąca. Brzmi jak science-fiction? Tak wyglądało krakowskie sądownictwo w XIX wieku. Do zbrodni doszło 3 października 1867 w Krakowie. Nie wnikając w szczegóły, proszę zwrócić uwagę na to jak toczyło się śledztwo i proces. W opisanej szczegółowo na podstawie akt archiwalnych procedurze mieściły się oczywiście przesłuchania świadków, ekspertyzy biegłych itd. Cytat pochodzi z książki Jana Widackiego, “Stulecie polskich detektywów”, wyd. 1992.

W tej sytuacji c.k. Prokuratoria uznała, że dysponuje odpowiednią ilością dowodów i poszlak, aby oskarżyć Mieczysława Korytowskiego przed sądem. Po 3-miesięcznym śledztwie, w pierwszych dniach lutego 1868 r. do Sądu Krajowego w Krakowie wpłynął akt oskarżenia przeciwko Mieczysławowi Korytowskiemu, któremu zarzucał dokonanie morderstwa w postaci rozbójniczego skrytobójstwa na osobie Agnieszki z Grotów Zychowiczowej. W miarę trwania rozprawy — a ta ciągnęła się nadspodziewanie długo, odbyło się bowiem łącznie aż 16 posiedzeń (między 27 lutym a 6 marca) — oskarżony coraz bardziej odzyskiwał pewność siebie. Sąd, po naradzie, 6 marca 1868 r. ogłosił wyrok. (...) Od wyroku odwołała się zarówno obrona jak i oskarżenie. (...) Wyrok ten utrzymał w mocy najwyższy Trybunał Sądowy w Wiedniu, który orzekał jako III instancja. Wyrok tego sądu z dnia 9 września 1868 r. kończył ostatecznie sprawę.

Widzimy tutaj właściwie wszystkie cechy postępowania sądowego, które nie występują w polskim wymiarze sprawiedliwości, choć powinny. Całość postępowania trwała niecały rok, od zbrodni do prawomocnego wyroku w trzeciej instancji (!). Śledztwo trwało trzy miesiące, i tyle też trwał areszt tymczasowy przed skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Seria szesnastu rozpraw w trakcie półtora miesiąca to też całkowite zaprzeczenie obecnej praktyki sądowniczej, w której sąd wyznacza rozprawy w odstępach minimum miesiąca, a nieraz i półrocznych, przez co sprawy trwają latami.