Kto zapracuje na prawa nabyte?

2011-08-31 00:00:00 +0100


Znaczna liczba obywateli demokratycznego państwa prawa urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej postanowiła opuścić go na stałe i płacić podatki gdzie indziej. W ubiegłym roku GUS prognozował zmniejszenie się liczby Polaków w wieku produkcyjnym z poziomu 24,6 mln w 2008 do 20,7 mln w 2035, czyli prawie o 19%. W tym roku GUS oszacował, że blisko 2 miliony Polaków stale przebywa za granicą. Co więcej, wielu z nich planuje pozostać tam na stałe (o czym świadczy też fakt, że pokupowali tam domy i mieszkania).

Demokratyczne państwo prawa urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej (ulubiony zapis konstytucyjny Roberta Gwiazdowskiego), jakim jest niewątpliwie Polska, ma najwidoczniej mniej do zaoferowania ludziom w wieku produkcyjnym niż Wielka Brytania. Poza czynnikami oczywistymi, jak wysokość pomocy społecznej z relacji emigrantów wyłaniają się jednak także czynniki niezależne od zamożności państwa. Na przykład efektywność administracji publicznej, jakość transportu publicznego, służby zdrowia i ogólnie jakość zarządzania sektorem publicznym.

Co więcej, oni wcale nie chcą wracać. Może dlatego, że słyszą głośno wypowiadane przysięgi premiera, że prawa nabyte świętych krównietykalne?.

Przypomnijmy prognozy długoterminowe ZUS, przewidujące maksymalne obciążenie FUS świadczeniami około roku 2020 (finansowanie ze składek na poziomie 40-60%).

Wyobraźmy sobie sytuację, gdy na jednego emeryta będzie przypadało 1,6 płatnika składek. ZUS jest bardzo optymistyczny jeśli chodzi o liczbę płatników. Ta bowiem, zgodnie z obecnymi trendami, spadnie o ok. 20%. Część z nich, zgodnie z wypróbowaną taktyką, ucieknie na lewe renty i zwolnienia. Inna część, dysponująca odpowiednimi koligacjami, będzie próbowała bezmyślnie uciec do sektora publicznego, z jego mityczną “stabilnością zatrudnienia”</a>.

Bezmyślnie, bo skoro większość dochodów państwa pochodzi z podatków, a liczba podatników będzie rekordowo mała to spadnie również fundusz płac w budżetówce (patrz przypadek Krakowa). A także środki przeznaczane na dotowanie FUS. Zastanawiam się, gdzie wtedy będzie zmuszony ówczesny premier włożyć prawa nabyte i jakie dialektyczne wytłumaczenie znajdzie dla tego ówczesny Trybunał Konstytucyjny?