Czemu ECB chce zmieniać traktaty?

2011-10-16 00:00:00 +0100


Szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet zaapelował o zmianę Traktatu z Maastricht dla utrzymania stabilności euro. Warto przypomnieć skąd się wzięły problemy z tą stabilnością… Trichet powiedział:

"Moim zdaniem trzeba zmienić traktat, by uniemożliwić jednemu członkowi strefy euro błądzenie i tworzenie problemów dla innych"

Ale dlaczego aż traktat? Otóż dlatego, że z niego wynikają zadania ECB:

"The primary objective of the ESCB shall be to maintain price stability"

Czyli generalnie to, czym w systemie pięniądza fiducjarnego zajmują się banki centralne. Tyle, że do zadań ECB w Traktacie — głównie w wyniku nacisków Francji oraz krajów mających obecnie problemy finansowe — dodano jedno “ale”:

"without prejudice to the objective of price stability, the ESCB shall support the general economic policies in the Community with a view to contributing to the achievement of the objectives of the Community as laid down in Article 2." (Treaty article 105.1)

Problem z punktem pierwszym (“dbanie o stabilność cen”) był taki, że jako zasada jasna i prosta utrudniałaby ona brnięcie w spiralę zadłużenia rządom, które chciałyby za wirtualne pieniądze rozdawać kiełbasę wyborczą. A cele te są następujące:

The objectives of the Union (Article 2 of the Treaty on European Union) are a high level of employment and sustainable and non-inflationary growth.

Co przy pewnej dozie dialektyki pozwalało np. Grecji przed każdymi wyborami obiecywać miejsca pracy w sektorze publicznym — ten kraj, kraj liczący 11 mln obywateli, ma ich już 700 tys., czyli 200 tys. więcej od 38 mln Polski.

Tu trzeba przypomnieć o jeszcze jednym instrumencie mającym duży wpływ na politykę fiskalną Państw Członkowskich jakim jest Pakt Stabilności i Rozwoju. Jet to dokument, który określa m.in. zasady przystąpienia do strefy euro, w tym nieprzekraczanie 3% deficytu budżetowego i 60% długu publicznego w odniesieniu do PKB.

Zasady te były obwarowane sankcjami, które były fikcyjne bo ich nałożenie zależało od decyzji politycznej. Nie jest specjalnie zaskakujące więc, że nigdy i na nikogo ich nie nałożono, pomimo kilkukrotnego przekraczania tych limitów przez państwa członkowskie. Więcej na temat historii rozmiękczania dyscypliny finansów publicznych strefy euro można poczytać w książce Tragedy of the euro.

Podsumowując, strefa euro dostała dokładnie to, co sobie 20 lat temu zaplanowała i zapisała w opisanych powyżej traktatach. I trudno się dziwić prezesowi ECB, że teraz o tym przypomina — nie on bowiem te zasady ustalał, natomiast musi ich przestrzegać choć sam zapewne doskonale widzi ich konsekwencje.