Miłościwy regulator jedno prawo rozdaje, drugie odbiera. Tak się właśnie stało z osobami niedosłyszącymi. Z jednej strony Prezydent właśnie podpisał ustawę, która zobowiązuje urzędy do zatrudnienia tłumaczy języka migowego (w sumie to dlaczego nie pętle indukcyjne, rozpowszechnione w urzędach zachodnich?).
Z drugiej strony Ministerstwo Zdrowia wydało rozporządzenie, które niejako z automatu odbiera osobom niesłyszącym lub niedosłyszącym prawo do samodzielnego prowadzenia pojazdów mechanicznych. Szczegóły można znaleźć na blogu Implant ślimakowy. Po tym sprawa zrobiła się głośna (Wykop.pl). Sami zainteresowani z oczywistych względów boją się wykluczenia zawodowego.
Poszukałem projektu tego rozporządzenia i znalazłem go na stronie Ministerstwa Zdrowia. Towarzyszy mu rekordowa ocena skutków regulacji — rekordowa niestety pod względem braku faktów wspierający zawarte tam tezy. Na temat skutków dla rynku pracy regulator miał do powiedzenia tyle:
5. Wpływ regulacji na rynek pracy: Projektowane rozporządzenie nie będzie miało wpływu na rynek pracy.
Jak myślicie, na kogo w nadchodzących wyborach nie zagłosują osoby niedosłyszące, która starają się właśnie o prawo jazdy?
A za trzy lata rząd dzięki badaniom socjologicznym za 2 mln zł ze zdumieniem odkryje “znaczącą nadreprezentację osób niedosłyszących wśród beneficjentów pomocy społecznej” i wyda kolejne 50 mln na “ich zawodową aktywizację”…