Ale gdzie są polskie drogi?

2011-09-20 00:00:00 +0100


Cykliczne zaklinanie deszczu pod hasłem “majstrowanie w taryfikatorze poprawi bezpieczeństwo na polskich drogach” zaczyna się od nowa. Nadchodzą kolejne zmiany w taryfikatorze mandatów karnych — głównie zwiększenie ilości punktów za poszczególne wykroczenia drogowe. Inicjator tych zmian tradycyjnie “liczy”, że przełożą się one na zmniejszenie liczby wypadków. Dlaczego polscy ustawodawcy zawsze “liczą” i “mają nadzieję”?

Uzasadnienie tych zmian jest dość łopatologiczne: “Kierowców nie odstrasza ani fakt, że policja coraz częściej wyłapuje piratów drogowych (w zeszłym roku aż o 25 proc. wzrosła liczba mandatów), ani wysokość mandatów”. Hej, ustawodawco, może więc problem nie leży tylko w kierowcach? Adam Furgalski z TOR zauważa z kolei: “Jesteśmy na szarym końcu Europy pod względem bezpieczeństwa na drodze.” Ahem, to może warto sprawdzić na którym miejscu w Europie jesteśmy pod względem jakości dróg?

Chyba też na szarym końcu, skoro only 3% of Polish roads currently meet EU standards (2007), a według GDDKiA 40% dróg wymaga pilnego remontu.

Jak już jesteśmy przy statystyce, to może warto sprawdzić czy istnieje jakaś zależność między jakością dróg a liczbą wypadków? Z danych GDDKiA wybrałem wskaźnik natychmiastowych potrzeb remontowych, jako niezależny od długości sieci drogowej. Z danych policji wskaźnik liczby wypadków na 1 tys. mieszkańców, oba liczone według województw. Wykres wygląda jak poniżej, a współczynnik korelacji między obydwoma zbiorami wynosi 0,4.

Tak więc wydaje mi się, że mamy do czynienia z częstą w naszych kręgach decyzyjnych sytuacją, w której pewne wnioski są tak oczywiste, że powszechnie ignorowane. Argument o wpływie jakości infrastruktury drogowej na bezpieczeństwo pojawia się czasem w dyskusjach sejmowych czy medialnych, ale przeważnie w charakterrze “niepoliczalnej mądrości ludowej”. Wprost powiedział to dopiero NIK.